środa, 29 lipca 2015

miniaturka cz.I

Cześć :) powiem wam od razu że będzie 8 części miniaturek  . Miłego czytania :)

_________________________________________________________________________________


 Pamiętam jak go pierwszy raz ujrzałam szukając z Nevillem Teodorę. Jego stalowe oczy i ulizane platynowe blond włosy przywodziły na myśl o niecodziennym typem urody.
-Czego tu szukasz-powiedział z obrzydzeniem, Niezrażona tym odpowiedziałam:
-Szukam ropuchy  Teodory. Neville ją zgubił. Czy przypadkiem ją nie widziałeś ?
-Nie, nie widziałem tego obrzydliwego paskudztwa zwanego ropuchą. Ona na pewno się tu nie wałęsa, wiedząc że trzeba nie zbliżać do nas, czystkokrwistych, żeby nas nie zabrudzić. Tobie też radziłbym  to zrobić. A i powiedz twojemu przydupasowi Longbottom'owi*, że ropucha na pewno mu już do niego nie wróci z powodu jego nazwiska. Niech..
- Neville nie jest moim przydupasem!
-Nie przerywaj mi ty głupia dziewucho. Jeśli można cię taką nazwać,bobrze- dodał zjadliwie.
-O nie ! Nie dam się tak nazywać, ty fretko. Może ciebie da się porównać do zwierza, ale nie mnie bynajmniej.- zdenerwowana wybuchnęłam. Jak mógł mnie tak nazwać!
-Właśnie, że mogę tak cię nazwać,ponieważ cię znam. Jesteś nic nie wartym niby-czarodziejem,nie musisz mi się przedstawiać. Zauważywszy, że mnie nie znasz, powiem ci kim jestem. Draco Malfoy. Mówi ci to coś ?
- Nie, a ja jestem Hermiona Granger.- starałam się być uprzejma. Podałam mu rękę.
-Nie tykaj mnie, bo przerobię cię na mielonkę dla smoków. Nic mnie nie obchodzi, jak się nazywasz i wróć tam, skąd przybyłaś!
 Jego twarz nie wyrażała emocji. Przemknęło mi przez głowę, że może miał trudno w życiu. Tę myśl  zasłonił fakt, że mnie upokorzył. Oburzona powiedziałam mu, że mam takie prawo jak on. Nie chciał o tym słyszeć. Zatrzasnęłam drzwi z całej siły i poszłam w kierunku przedziału, w którym przesiaduje Ron z Harrym.

                                                ***
 Minęło kilka miesięcy. Jedząc śniadanie w Wielkiej Sali nagle przyszła do głowy mi myśl o Malfoy'u. Słyszałam, że jest przystojny, ale ja widziałam w nim bezdusznego dupka. Po kilku starciach z nim nie rozumiałam, czemu ja z nielicznych miałam odwagę  mu się postawić. Wiedziałam już czemu. Malfoy miał władzę, pieniądze, czystą krew, własne dormitorium,rodowód . Z jednym moich celów było pokazanie mu jak się mylił oraz żeby nie patrzył przez pryzmat krwi.


                                               ***

 "Och,znowu ta przeklęta Granger" myślał sobie po wyjściu z biblioteki. Chyba ona zamieszkała  w bibliotece, ochajtała się z panią Pince i wolnymi momentami czytają książki  "Jak zidiocieć w 5 Min".
 Hermiona Granger bardzo mnie denerwowała. Nikt mi nie stał na drodze. Aż do niedawna. Umiała i nie bała się mu postawić. To było imponujące, a dla niego wręcz irytujące. Jednakże on czuł dziwne uczucie, gdy myślał, że ta przeklęta bobrzyca się mu postawia.



                                ***

To nieznane u jego uczucie nazywało się podziw. Draco Malfoy wiedział co to znaczy być podziwianym,bo przecież był, ale nigdy nie zaznał podziwu. Prawda, że ojciec był dla niego autorytetem,jednakże nie czuł tego obcego uczucia, ponieważ idee rodzica przyjmował z powodu przyjęcia na bark zadania, jakim jest kontynuowanie dumnego, okrutnego rodu Malfoy'ów.







Longbottom*- po polsku znaczy chudozadek lub długozadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz